Korczowski
"Bialy szaman z nad Sekwany " Inga Malina-Kus
Magazyn
SZTUKPUK Kraków
Kwietniowy wernisaz Bogdana Korczowskiego w Domu Aukcyjnym Desa przy ul.Florianskiej
- rozpoczal rektor ASP Prof.Jan Pamula. Tradycyjnie przypomnial wyksztalcenie
malarza wywodzacego sie z pracowni Prof.Wlodzimierza Kunza. Uwaga, ze
przyjaznil sie z legendarnym juz Tadeuszem Kantorem miala zelektryzowac
przybylych. Wedlug mnie to raczej rodzaj twórczego zapatrzenia-szalenie
inspirujacego, ale jednoczesnie pozwalajacego odnalezc wlasna droge. Chodzilo
bardziej o zmiane sposóbu myslenia studentów ,otwarcia ich
na niemozliwe. Wedlug zaslyszanej anegdoty Kantor zamiast tradycyjnego
aktu jezdzil na rowerze wokól pracowni i zalecal utrwalac, to czego
pozornie utrwalic sie nie da-ruch.Jego zmiennosc,drzenie powietrza,niepokój
i dazenie do zapisania wybuchowosci znajdziemy w pracach Korczowskiego.
To nazwisko zostanie przywolane w dziele " Tadeusz Kantor zmarl"
tlo pograzone w czerni i brazie sprawia wrazenie zatrzasnietych drzwi.
Na pierwszym planie biale serce z literami, struzki przypominajace lzy
i krzyz. Przywoluja teatr smierci korzystajac ze sztampowych nieomal rekwizytów.
Ale czy mozna inaczej oddac zalobe? Przywolywanie mroku wychodzi mu bardzo
przekonujaco.
Sam artysta przyzna, ze nigdy nie wyjechal z Krakowa,ze cos w rodzaju
jego melencholii nosi w sobie. Czarne bojówki,awangardowy podkoszulek
i skórzana kurtka zdaja sie temu zaprzeczac. Teraz mieszka i tworzy
w Paryzu. Jego pracownia gdzies nad Sekwana budzi skojarzenia z barka,
która adaptowal Wharton by odmienic swoje zycie. Pisarz skupial
sie na umiejetnosci wicia gniazd. Równiez czesto sie przemieszczal.
Takze teskinil do tego, co nieskazone i naturalne. U polskiego twórcy
gorliwe pokrywanie farbami kolejnych plócien pelni podobna funkcje:przypomina
prace przyz wznoszeniu kolejnych "gniazd". Korczowski akcentuje,
ze sam akt malowania to swoisty rytual odwolujacy sie do cielesnosci.
Pierwsza fala, o która rozbijal wzrok - pierwsze morze dla jego
zmyslu i intelektu stanowily stosy ksiazek w ksiegarni ojca. Stosy drukowanych
slów musowaly w jego glowie.
Zaanektowal sam znak. Czuje sie obywatelem wielu kultur - na plótnach
pojawiaja sie gwiazdy Dawida, krzyze, pismo arabskie. Powierzchnia nigdy
nie jest gladka: jej chropowatosc, ciecia nozem, zdrapywanie jednych warstw
i naklejanie innych kojarzy sie ze strumieniem pamieci. Jeden z obrazów
nosi tytul " Czapka glupca". Zamiast glowy przedstawiono jej
emblemat: papierowa czapke noszona przez dzieci w czasie ich zabawa. Powtórzona
czterokrotnie na kontrastowych tlach prowokuje do zastanowienia sie nad
egzystencja i powtórzenia Gauginowskich pytan. Mysl artysty szybuje
w kosmos-dostrzegamy "Planety" - zawieszone w przestrzeni krazki
cial niebieskich kontrastuja z rozdzieranym miejscami plótnem.
Ksiezyc mroczny i ciezki zaprzecza naszym oczekiwaniom choc pozostaje
jeszcze bardziej tajemniczy. Przyciagaja wzrok przebisniegi malowane przekornie
czerwona barwa. Najbardziej zastanawia obraz "Szaman" - Zamkniety
w szerokiej ,czarnej ramie plomien nieomal krzyczy zólcia i czerwienia
magmy równie mocna jak swiatlo-znak iluminacji. Migocze odsylajac
do lektury M. Eliadego, który zajmowal sie gruntowanie tym tematem.
W jednym z katalogów czytam informacje o niesmowitym spotkaniu
Korczowskiego z Indianinem Nawajo. Wtedy miala sie narodzic koncepcja
artysty jako szamana przemawiajacego we wlasnym, tajemniczym jezyku. Prawdziwy
czarownik mieszkal w spoleczenstwie prymitywnym. Tymczasem malarz zanurza
sie w kulturze europejskiej w jej najbardziej wysublimowanen formie. Do
tego stopnia, ze tytuly obrazów nosza francuskie nazwy bez polskich
tlumaczen. Szaman potrafi uzdrowic i dokonac cudów. Jest wybrancem,
który ma dostep do sfery sacrum niedostepnej dla pozostalych. Nie
tylko ta wystawa, ale cale malarstwo Korczowskiego emanuja sila , która
drzemie w kims, kto jest powolany do zadan niezwyklych. Zapisuje goraczkowe
wizje równie afabularne jak w prawdziwym transie. Obrazy staja
sie czyms w rodzaju echa. Zamiast piesni pojawiaja sie obrazy.
Przychodzac na wystawe mamy nadzieje, ze dowiemy sie z obrazów
czegos wiecej o nas samych.Sam arysta wydaje sie byc entuzjasta nieskonczonosci
i wiecznosci. Podobnie jak bohater powiesci Hrabala " Zbyt glosna
samotnosc", który zauwaza:
"Nie pragnelismy juz nic innego ,jak tylko zyc wiecznie i bez konca,
jakbysmy dawno juz wszystko sobie powiedzieli, jakbysmy sie razem narodzili
i nigdy sie nie rozstawali."
Malarstwo Korczowskiego dalekie przypomina styl abstrakcji okreslanej
jako "goraca". Powierzchnia plótna rejestrowala najbardziej
zywiolowe i spontaniczne odruchy artysty. Jakosc materii malarskiej i
jej intensywnosc, takze sposób poslugiwania sie nia decydowaly
o ekspresji obrazu. Powstale formy byly sladem spontanicznych gestów
samego twórcy,ale przede wszystkim zapisem czasu trwania poszczególnych
stanów emocjonalnych .
Farba kurczy sie,plynie ,bryzga,marszczy,a nawet zabliznia podobnie jak
zycie.
A.Mindell uwaza ,ze Anthropos "sni" swój swiat do istnienia.Gdy
spi dominuje harmonia i porzadek .Kiedy zaczyna chorowac lub umiera tajemnicze
odczucie jednosci rozpada sie i stajemy sie samotnymi i wyizolowanymi
jednostkami zagubionymi w przerazajacym wszechswiecie. Ludzka psychike
porównuje do rozbitego hologramu :
"Kazdy z nas jest malenkim fragmentem zawierajacym obraz calosci
i walczacym najlepiej jak tylko potrafi, aby znów sie polaczyc
z caloscia."
Korczowskiemu nie tylko udalo sie zapisac rozbicie swiata i byc moze równiez
swoje,pokonuje tez neuroze,dokonuje samowyleczenia poprzez dziela. Podobny
szamanowi przyciaga nasz wzrok do dziel o olsniewajacych kolorach i niezwyklej
tresci.
Inga Malina-Kus
|