SAHARA"
Traversée du désert " Maj 2014 Wystawa prezentowana
jest w programie Galeria Sztuki ul. Kolejowa 1 38-400 Krosno kurator Maria Jurkowska |
Korczowski "Désert" 1999 |
Bogdan Korczowski "Cible-Tataouine" 1999 |
Korczowski "Désert" Sahara 1999 |
Korczowski
100
x 80 cm, MAROC- Sahara |
Korczowski "Sahara" 1999 |
Korczowski "Sahara" 1999 |
Bogdan Korczowski SAHARA " Traversée du désert " Ta
wystawa jest rodzajem zmagania sie artysty z pamiecia. Te obiekty
malarskie sa zrealizowane w technice "collage" : na kartonach,
deskach, pilsniach z podoklejanymi fragmentami wyschnietych palm,
z uzyciem autenycznego piasku z roznych regonow Sahary (Tunezja, Marok,
Egipt). Jest cos w rodzaju geografii pamieci, erozji wspomnien i symbolicznego,
biblijnego pojecia "przejscia przez pustynie" gdzie sie
to kojarzy z droga Mojzesza na gore Synaj. Ta wieloletnia podroz przez
pustynie i dotarcie do Ziemi Obiecanej to jest niesmiertelny motyw
wedrówki ze Starego Testamentu - wedrowki pelnej przeszkod,
niebezpieczenstw, przeciwnosci. Te collage realizowane w okresie symbolicznego
przelomu i przejscia z konca XX wieku w nowy nieznany XXI wiek sa
tez skojarzeniami bliskimi do psychoanalitycznej podswiadomosci naszej
pamieci niz samej fizycznej koncepcji podrozy. Kazdy przechodzi przez
swoje wlasne zycie, w ktorym mamy wiele wewnetrznych pustyn, przez
ktore jestesmy zmuszeni przebrnac. Motyw wewnetrznej podrozy objawia
sie w tych pracach tym ze wygladaja jak stare, zniszczone bagaze,
czy wysluzone walizki. Jest to zwiazane z uplywem czasu i idea podrozy
(zycie), ucieczki, jako wiecznego przemieszczania sie z miejsca na
miejsce, szukajac celu (tworczosc). Przemieszczanie, poszukiwanie,
podroz, cel. Sa to niezbedne elementy w mojej metodzie pracy artystycznej.
Moja wlasna podroz i konfrontacja roznych kultur, cywilizacji, natury,
tworzaca pozlepiane (collage) wrazena stajac sie post-etnograficznym
smietnikiem. Prace pozklejane z zroznych elementow znalezionych po
drodze a Ja (artysta) jako " szaman " wykonuje rytualne
rysunki, ktore sa jedynie same dla siebie zrozumiale. Pamiec jest
tutaj tylko kartonowym opakowaniem, powiazanym sznurkiem, bo naprade
juz sie tylko wydaje co bylo wewnatrz. tekst: Heloise Hautemaniere To
straszne uczucie, kiedy zauwazamy, ze bardziej pociaga nas cien niz
swiatlo. Gdy odkrywamy obrazy Bogdana Korczowskiego, pierwszym odruchem jest ich odrzucenie, zeby nie wystawiac sie na niebezpieczenstwo. Proponuje zatem intrygujaca, zaklócajaca spokój podróz do ciemnego, dreczacego i niepokojacego swiata tego artysty. W plótna Korczowskiego wciela sie pamiec i nabiera w nich przestrzennosci. Miejsca, wspomnienia, obrazy nabieraja zycia i wydaje sie, ze chca nam cos powiedziec. Niczym te wszystkie slowa próbujace uniknac zobrazowania, krople farby przemawiaja do nas w róznych dziwnych jezykach, wymyslaja magiczne zaklecia i oczarowuja. Obrazy wygladaja tak, jakby chcialy powiedziec cos wyjatkowo waznego. Wymowa malarstwa jest dla mnie najsilniejsza ze wszystkich sposobów opisywania swiata jezykiem znaków plastycznych. Tak naprawde nie istnieje zadne inne wyjscie; trzeba zamilknac i patrzec. To ona zwycieza. Materia obrazów Korczowskiego wyraza zawile sploty jego pamieci. Nalezy po prostu nie pozwolic, by ten wewnetrzny koszmar nami zawladnal. Na obrazie trzeba tworzyc rózne warstwy, scierac, zaczynac od nowa. Wychodzace z obrazu jezyki ognia to slowa szamana. Dodaja zycia malarstwu, które bez nich mogloby sie zmeczyc. Nie nalezy próbowac gasic tego pozaru, lecz po prostu czasami sie oddalic. Liczne podróze uczynily z Bogdana Korczowskiego kolekcjonera i pozeracza wizji, które ofiarowuje nam na swoich plótnach. Pozywione w ten sposób jego oczy prowadza reke do malarskiego przekladu Jak te wszystkie plamki rzucone na dzielo jego zycia, Korczowski maluje nieokreslone fragmenty pamieci, zbiorowej i osobistej. Zyje w pospiechu, maluje bez przerwy, azeby uciec przed smiercia. Zawsze chodzi bowiem o to, by pozostawic slad po swoim przejsciu |